Dom Dick'a

Emilly

Pół roku. Mój brat robił o wiele większe postępy niż ja sama. - zaśmiała się.

Dick

-Czegoś się chyba nauczyłaś.-mrugnął do niej, wstał. Poszedł na górę, po chwili wrócił z gitarą.-To teraz sobie przypomnisz stare dzieje.-zaśmiał się kładąc jej gitarę na kolanach

Emilly

Nie mów że też grałeś. Jak to było, chwilka, muszę sobie przypomnieć. - zaśmiała się.

Dick

-Grałem, uczyli nas w szkole aktorskiej.-uśmiechnął się.

Emilly

Zaczęła grać jakąś smutną melodię. - to były czasy... - dodała.

Dick

Usiadł na kanapie. Patrzył na gitarę w rękach Emilly.

Emilly

Zła spłynęła po jej policzku. -To była ulubiona melodia mojej mamy.. -wyznała.

Dick

Udawał, że nie widzi jej łez. "Czasem lepiej, gdy można się wypłakać"-pomyślał. Patrzył na jej palce ułożone na strunach gitary. -Nie bolą Cię palce, po tak długiej przewie?-zapytał

Emilly

Raczej nie.. - powiedziała wycierając łzę.

Dick

-To dobrze. Mogę?-wziął gitarę. Przez chwilę bezmyślnie uderzał palcami w pojedyncze struny.

Emilly

Zamilkła. Chwilę moment powiedziała - Nigdy jeszcze ta melodia nie budziła we mnie takie emocje.

Dick

-Może po prostu ostatnio masz inny nastrój.-powiedział.

Emilly

-Albo tak bardzo się zmieniłam.. nie wiem, naprawdę nie wiem.. -powiedziała

Dick

-Dlaczego miałabyś się zmienić?-zapytał

Emilly

Pamiętasz jak Ci mówiłam, że kiedyś byłam taką rozrabiarą. Może przez to że zmieniłam się, bardziej dojrzałam, wszystko się zminiło.. -zamilkła.