Dom Michelle.

Manuela.

Średni dom Michelle, z ogrodem i hamakiem.

Colleen

Zapukała

Manuela.

* podeszła do drzwi i otworzyła. Zobaczyła dziewczyne średniego wzrostu i - blondynkę.* - Cześć. * powiedziała. *

Preesty

Zatrzymała się przy do niedawna niezamieszkanym domu. Zauważyła firanki w oknach. "O, ktoś się wprowadzić"-pomyślała. Podeszła pod drzwi, zapukała.

Manuela.

Przepraszam na sekundkę. * powiedziała, podeszła do drzwi i otworzyła. *
My się znamy ? * spytała karcać się w duchu.*

Colleen

-Hej, jestem Colleen, na wstępie nie jestem głupią blondyną, ani żadną barbie, co mogę za to, że urodziłam się z bląd włosami. - uśmiechnęła się i podała rękę.

Manuela.

Nie pomyślałam, że możesz być głupią barbie, ale jeśli tak jest to u mnie pociechy nie znajdziesz * także się uśmiechneła i podała ręke.* Jestem Michelle.

{ zmieniam imie }

Colleen

- No tak, wolałam Cię poinformowac, wiesz dużo barbie na tym świecie, miło Cię poznac. - zaśmiała się.

Manuela.

Tak, ostatnio tylko na takie się napotykam. To zaczyna być denerwujące. * zasmiała się.* Wejdziesz czy będziesz tak stać na deszczu ? * spytała żartobliwie *

Colleen

-Jasne, wejdę. - powiedziała weszła do domu.
-Ładnie tu masz, sama urządzałaś gniazdko?? - spytała

Manuela.

Chyba żartujesz. To nie dla mnie. Mama wysłała jakiś robotników i to stworzyli. * powiedziała patrząc na mieszkanie *

Colleen

- No to masz fajną mamę. - powiedziała

Manuela.

Bardzo. Nadopiekuńczą. * zrobiła minę której nie powinna *

Colleen

Hehehe, to nie miałaś zbytnio luzu. - powiedziała

Manuela.

Tak. * zamyśliła się *. Właśnie dlatego uciekłam. * powiedziała patrząc w okno. *